W dniach 26-27 września miałem przyjemność brać udział w VII Kongresie Regionów we Wrocławiu. I to aktywny udział – pierwszego dnia byłem w składzie aż dwóch paneli dyskusyjnych (ale o nich za chwile).

Co do samego wydarzenia, to słyszałem różne opinie – że panele źle dobrane, że medialnie niedostatecznie ograne (a przypomnijmy, organizatorem jest Ringier Axel Springer), że nadreprezentacja jednych miast i regionów, a brak innych (choć nie wiem czy akurat na ten czynnik mieli wpływ organizatorzy), że często mierni dyskutanci. Ja chyba nie byłbym aż tak krytyczny. Przede wszystkim miejsce spotkania było genialne – piękne, pachnące nowością, Narodowe Forum Muzyki we Wrocławiu. Było przynajmniej kilkudziesięciu prezydentów, marszałków i burmistrzów oraz wiele znajomych twarzy ekspertów. W sumie dobrych kilka setek uczestników (równolegle odbywał się, pierwszego dnia – Kongres Miast Sportowych, drugiego dnia – Forum Trzech Sektorów). Oczywiście, część paneli była lepsza, część była trochę gorsza, ale to tak jak na każdej dużej konferencji. Niemniej jednak słuszne są głosy tych, którzy mówią, że jest obecnie zbyt wiele wydarzeń dedykowanych samorządom, co powoduje, że dyskusja w ich ramach jest często „rozwodniona” oraz ma to wpływ na liczbę i jakość uczestników.

Wracając do Forum Regionów, to jest to wydarzenie, na którym moim zdaniem warto się pojawić. Mnie najbardziej zapadł w pamięć panel dyskusyjny podczas sesji plenarnej drugiego dnia dot. wyzwań przyszłości samorządów. Brali w nim udział Prezydenci – Zygmunt Frankiewicz (Gliwice), Wojciech Szczurek (Gdynia), Marszałkowie – Władysław Ortyl (Podkarpackie), Cezary Przybylski (Dolnośląskie) oraz Jan Olbrycht – Przewodniczący Integrupy Urban w Parlamencie Europejskim. Na początku Europoseł Olbrycht zarysował oś dyskusji prezentując zagadnienia, nad którymi pracuje się obecnie na poziomie UE. Jest to przede wszystkim zakres i sposób współpracy i podziału zadań pomiędzy państwem (rząd), a miastami i regionami (samorząd). Nie ma w tym względzie jednego, sprawdzonego modelu. Różne państwa stosują różne podejścia. Są takie, które w przypadku braku środków na realizację danego zadania przez samorząd je po prostu obierają, są takie, które desygnują na nie dodatkowe środki. Niemniej jednak ważne jest aby taki system został wypracowany, był jasny, przejrzysty dla obu stron i stały. Jan Olbrycht do takiej dyskusji właśnie na poziomie całego kraju zachęcał. Paneliści z kolei wymieniali inne wyzwania przed jakimi stają ich miasta i regiony – migracje (w tym problem uchodźców), kończące się środki unijne, demografia (starzenie się społeczeństwa), wyzwania technologiczne i infrastrukturalne. Nie obyło się bez dyskusji o sensie istnienia powiatów oraz o profesjonalizacji rad miejskich. Jak dla mnie zabrakło w tym katalogu zagadnień dot. kapitału ludzkiego oraz efektywnej komunikacji i współpracy na linii samorząd – mieszkaniec (zgodnie z nowym paradygmatem demokracji lokalnej, w której to mieszkańcy dzięki m.in. narzędziom partycypacji społecznej chcą współsprawować władzę). Niestety nikt z mówców nie dotknął także bliskiego nam tematu konkurencyjności – budowania przewag, tworzenie specjalizacji, kreowania marki. Pomimo tego warto było posłuchać tej dyskusji. Zwłaszcza wypowiedzi Panów Prezydentów, którzy chcą nie chcąc są bliżej mieszkańców niż Marszałkowie i chyba przez to lepiej rozumieją wyzwania przyszłości.

Krótko jeszcze o panelach, w których miałem przyjemność brać udział. Pierwszy odbywał się w ramach Kongresu Miast Sportowych i dotyczył budowania marki miasta poprzez sport. Moderował Michał Pol z Przeglądu Sportowego, a rozmawialiśmy w zacnym gronie: Michał Listkiewicz – obecnie Czeski Związek Piłki Nożnej, Andrzej Nowakowski – wiceprezydent miasta Płock, Marcin Przychodny – wrocławski komitet organizacyjny Światowych Igrzysk Sportowych 2017, Norbert Rokita – Arena Szczecin Operator oraz Adam Pawlukiewicz – Pentagon Research. Poza dość oczywistymi już dziś stwierdzeniami, że sport (w tym głównie wydarzenia sportowe) mogą być wiodącymi elementami procesu kreowania i promowania marki miasta, pojawiła się na panelu ciekawa oś sporu dot. tego, jak to mierzyć? Przedstawiciel firmy badawczej Pentagon Research pokazywał wyniki dot. głównie rozpoznawalności (np. dzięki turniejowi 4 Skoczni tylu a tylu mieszkańców Polski dowiedziało się o tym, że istnieje takie miasto jak Planica). Ja z kolei byłem zdania (wraz m.in. z Panem Prezydentem Nowakowskim oraz Norbertem Rokitą z Areny Szczecin), że wskaźnik rozpoznawalności jest zdecydowanie niewystarczający by ocenić efekt takiej promocji miejsca podczas wydarzenia. Już trochę lepszy jest wskaźnik ekwiwalentu reklamowego, ale też nie jest idealny. Swoją drogą to bardzo ciekawe zagadnienie jaki mierzyć ten efekt, w tym jaki jest związek pomiędzy poziomem rozpoznawalności miejsca (np. dzięki temu, że jest gospodarzem wydarzenia sportowego), a podjęciem zakupu przez odbiorców (np. przyjazdem turystycznym)? Może to dobry temat na doktorat? ☺ Wisienką na torcie tego panelu była i tak opowieść Michała Listkiewicza, podobno pierwszy raz publicznie wygłoszona, o kulisach nawiązania współpracy pomiędzy Ukrainą, a Polską, w kontekście organizacji wspólnie Euro 2012 (niech to zostanie póki co słodką tajemnicą, którą chętnie przytoczę podczas spotkania na żywo ☺). Drugi panel odbywał się ramach głównego Kongresu i dotyczył bardzo ważnego z naszego punktu widzenia zagadnienia powiązania ze sobą rozwoju (dokumentów strategicznych dot. rozwoju JST) z promocją (dokumentów kierunkowych dot. promocji JST). Panel prowadził Łukasz Grass, redaktor naczelny Business Insider Polska, a udział w nim wzięli sami nasi znajomi: Łukasz Goździor – obecnie Fundacja „Marka dla Polski”, Maciej Łaski – Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego, Szymon Sikorski – agencja Publicon, Doradca Zarządu Agencji Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej oraz Robert Stępowski z serwisu „MarketingMiejsca”. Po krótkim wprowadzeniu moim (ogólnym) i Szymona (jak to wygląda we Wrocławiu) wywiązała się między nami dość ciekawa dyskusja, głównie o sposobie koordynacji, który jest kluczowym zagadnieniem w kontekście tematu panelu. Wszyscy zgodziliśmy się, że nie ma dobrej (skutecznej i efektywnej) promocji bez znaczącego powiązania jej z wyzwaniami i kierunkami rozwojowymi danego JST. Na ile można to powiązać, zależy przede wszystkim od jakości dokumentu strategicznego (a z tym jest różnie) oraz świadomości i otwartości pracowników danego samorządu (z tym bywa gorzej). Są dobre przykłady, z których można czerpać – Poznań, województwo łódzkie czy małopolskie. Choć jedynie osoby pracujące w tych jednostkach wiedzą, ile kosztowało ich to pracy i wysiłku by przeforsować taką, a nie inną funkcję promocji w samorządzie. Ale są tego wymierne efekty, więc zdecydowanie warto. Martwiła mnie natomiast dość niska frekwencja na panelu oraz zakres pytań, które popłynęły w naszą stronę po jego zakończeniu. To świadczy o tym, że jeszcze wiele jest do zrobienia w zakresie uświadamiania i tworzenia efektywnych rozwiązań w tym zakresie. I dobrze.. bo to znaczy, że będziemy mieli dużo pracy ☺

Adam Mikołajczyk, CEO